Cześć!
Święta. Dla większości ludzi jest to czas beztroskiego
pieczenia pierniczków, zajadania się wigilijnym jedzonkiem i błogiego lenistwa.
Tymczasem, jak się pewnie domyślacie, okres, w którym tak
dużo uwagi poświęca się jedzeniu, jest jednym z najtrudniejszych w roku dla
osób z zaburzeniami odżywiania. W naszym przypadku było tak samo.
Wyobraźcie sobie, że cała rodzina siedzi przy stole, każdy z
talerzem z górą pierogów, każdy zajadający się ze smakiem i w błogiej
nieświadomości ilości pochłanianych kalorii, każdy z nastawieniem typu „Święta
są raz w roku”. I wy. Przyglądacie się z paniką, jak babcia nakłada Wam kolejną
porcję ciasta (w końcu babciom się nie odmawia), kalkulujecie szybko w myślach,
czy bardziej opłaca się zjeść barszcz z uszkami, czy może jednak rybę po
grecku. Ukradkiem odsuwacie na dalekie krańce talerza złowrogie tłuste kawałki
i modlicie się by nikt nie zauważył, że większość dania i tak nadal znajduje
się na waszym talerzu, a nie w brzuchu. Kombinujecie, jak by tu uciec od stołu
i jak co roku wpadacie na genialny pomysł, żeby zająć się rozdawaniem
prezentów. Uff. Udało się, ominiemy kolejną porcję deseru. Śpicie z wyrzutami
sumienia i zastanawiacie się, czy jutro nadal zmieścicie się w ciuchy. Na pewno
nie. Na pewno w brzuchu przybyło co najmniej 5 cm, a pupa właśnie rozrasta się
do rozmiarów dorodnej Brazylijki.
Wstajecie 25 grudnia i na rodzinne śniadanie idziecie jak na
ścięcie. Nie zjecie dziś owsianki na mleku 0%, nie zjecie serka wiejskiego
light, tylko znowu będziecie musieli władować w siebie setki kalorii, które
uchowały się po wigilijnej uczcie. Potem drugie śniadanie i już zaraz trzeba
szykować się na obiad u kolejnej babci czy cioci. Wieczorem znów kolacja, znów
po godzinie 18. Grzech. 26 grudnia powtórka z rozrywki. Brzmi znajomo?
Okres świąteczny dla osób z ED jest szczególnie trudny. Z
jednej strony w głowie kręci się milion myśli, wyrzuty sumienia tłuką się
wewnątrz mózgu, a z drugiej strony jest też bolesna świadomość tego, że dla
rodziny jesteśmy wybredną marudą, a wszyscy z politowaniem kręcą głową i
rzucają tylko „a Ty znowu na diecie, co?” lub „z czego Ty się znowu
odchudzasz?”. I tak w kółko. Myślisz sobie,
że może i nawet byś coś skubnęła z okazji Świąt i we wszechobecnej rodzinnej
atmosferze, ale za chwilę Twoja głowa szykuje dla Ciebie ostrą reprymendę i
przypomina, że taka uczta zakończy się katastrofą dla Twojej figury. Nie jest
lekko co? Nie wspominając już o „jedzeniowych” kłótniach, które w tym radosnym
okresie przybierają na sile.
Nie musi tak być. Jesteśmy tego żywym przykładem. Pierwsze
Święta, podczas których w głowie jest już spokój, odczuwa się dokładnie tak,
jak w dzieciństwie. Wszystko jest niesamowite, na nowo czuje się tę wyjątkową
atmosferę. No i w końcu ma się 100% pewności, że dzień po dalej będziemy
mieścić się w ulubioną sukienkę. Takiego właśnie Bożego Narodzenia Wam życzymy
– pełnego ciepła, radości i miłych chwil z najbliższymi. I absolutnie żadnych
wyrzutów sumienia.
Zostawiamy Wam jeszcze przepis na coś, co z pewnością jest
warte każdej zjedzonej kalorii – przepyszne blondies z białą czekoladą i
pierniczkami.
Trzymajcie się ciepło,
S&S
Blondies z białą
czekoladą i pierniczkami
Przepis:
Na blaszkę ok. 20x20 cm
1,5 szklanki mąki
2 jaja
1,5 łyżeczki proszku
1 szklanka cukru
75 g białej czekolady, drobno posiekanej
150 g masła
Masa serowa:
350 g twarożku śmietankowego lub twarogu sernikowego
1 jajo
1/3 szklanki cukru
Ok. 100 g pierniczków
- u nas bez polewy – pokrojonych w kosteczkę
Zaczynamy od nagrzania piekarnika do 180 stopni. Blaszkę
wykładamy papierem do pieczenia.
Mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia. Roztapiamy masło.
Kiedy lekko przestygnie, roztrzepujemy je z cukrem i jajkami. Następnie
mieszamy z suchymi składnikami, aż powstanie jednolite ciasto.
Dodajemy posiekaną czekoladę, mieszamy i wykładamy na
blaszkę.
Ucieramy twarożek z cukrem i jajkiem. Wykładamy masę serową
na ciasto i widelcem lekko łączymy obie warstwy. Posypujemy pokrojonymi
pierniczkami, lekko wciskamy je w masę.
Pieczemy ok. 25-30 minut, aż masa serowa się zetnie.
Studzimy, kroimy i zjadamy!